Po kilku powtórzeniach utrwaliły mi się słowa
Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Księga rodzaju uczy, że Bóg stworzył człowieka
na obraz swój, jako mężczyznę i niewiastę.
Niewiastę z pewnością powiesił sobie na ścianie
i zamyka się co wieczór w czterech ścianach konfesjonału
żeby spowiadać się z grzechu.
Nie wszystko marność co jest marność
nad marnościami, czasami trzeba to wszystko wykaszleć
i rzucić na ząb trochę czosnku, dla zdrowia.
Po kilku powtórzeniach utrwaliły mi się słowa
Oida ouden eidos
i znalazłem dla siebie jeszcze jednego Boga.
Ciągle próbuję się do któregoś przekonać.