drugi

Kamil

 

Mówią, że to ranny ptaszek
choć żona zaprzecza
już dawno stracił siły 
żeby ptaszek codziennie latał.
Żona lubi go drażnić
i Vice Versa, 
ale robią to z miłości.

Jeśli kiedyś 
zacznie brakować powietrza 
to będzie siedział na wdechu
żeby mogła go zużyć
do końca
tylko dla siebie.

Teraz chce żyć, 
żeby wnuki miały dziadka
co ubiera w niedziele 
koszule i krawat,

idzie do kościoła 
pokazać im kogoś, kogo będą kochać
(albo nienawidzić)
sam ciągle się z tym zmaga
ale tego nie mówi.

Żeby wnuki miały dziadka
który mówi mądre rzeczy 
i przeżył już wiele, dlatego zna odpowiedź
na każde trudne pytanie.

Zdarza mu się jęknąć
jak stary taboret,
ma luki w pamięci,

ale ma się dobrze,
nawet w tej siwej brodzie 
której nie chcę zgolić, 
zawsze ją nosił. 

Nawet w tatuażach 
choć o takich, 
ludzie starej daty mówią, 
kryminaliści. Sam nigdy 
niczego nie ukradł.

Czasami boi się śmierci 
że kiedy przyjdzie
powędruje za daleko
i przegapi coś ważnego.

Najbardziej boi się 
że umrze drugi, 
a potem będzie musiał tęsknić

i uświadomić sobie, że to 
niby nic 
bo kiedyś ją jeszcze zobaczy.

 

Kamil
Kamil
Wiersz · 24 października 2016
anonim