słabość dodaje siły
zapada się na zewnątrz
chwytając ostatnią deskę
słowem wypływa spod palców
wbrew spalonej krtani
na bliskiej granicy pętla
wiesza zerwane skrzydła
wiekiem zamknie pudło
jak klapa muszlę
ironia uzupełnia morfinę
łagodzi mizerię dni
nic z tego i nic po tym
wszystko jest wszystkim
gdy brakuje czasu na sny