zapytają obcy

Yaro

życie bólem wyciera twarz
wypluty jak flegma

pośród mew niespokojnie


zgotowali los

niewolniczy
stos rąk
wmawiając  to dobro

 

dookoła prochy Ziemi
rzeki we krwi 
na oczach zimny pot

puka do powiek

cuchnie błotem i kwasem LSD

 

śmiech przecina membrany 
człowiek umiera zgodnie z życzeniami
do samego siebie nie żywić szacunku

 

człowiek kim un był
zapytają obcy

 

Oceń ten tekst
Yaro
Yaro
Wiersz · 3 listopada 2016
anonim