Na kogo padnie? Na kogo bęc?
Deus artifex
to takie archaiczne pojęcie
jak chodzenie ciemną doliną
a właściwie pełznięcie na brzuchu
plemię żmijowe ród
społeczny margines z winy zbiorowej
co zła się nie ulęknie
bo dotknie laski Eskulapa
Które zwierzę w tym roku pójdzie do uboju
będzie tańczyć rażone prądem
w wesołym miasteczku
A które przeznaczone zostanie do życia
wybawione z kłopotów materialnych
dostanie kontrakt
na „gościnne występy”
od zbowidowskiej - kurwy nędzy?
Niech powie malowany stoliczek
„Dziękuję - ja nie truję!”
odśpiewam najlepiej Bogurodzicę
lub przypomnę niegdysiejszą tęczę
sutenerów literatury
od pięknego oł eł ach och!
przepuszczonego przez kolorową bibułkę
w narodowym freak show
pośród ikon i znaków hipsterów jak feniks
wyglancowanych gogusiów
o orientacji homoseksualnej na pokaz
Entliczek pentliczek więc padło na mnie
jeżeli nie masz czym strzelić sobie w głowę
i nie możesz ustać w pionie
udław się znajdź linę lub sznur
do suszenia bielizny
to też do tego celu będzie dobre
ten zapłacze słodko gorzko
złotym groszem pod nogi rzuci
i na kolanka