facet który budzi się rano
skulony jak kundel w nieogaconej budzie
do codziennych zajęć startuje powoli i nigdy
nie wie w którym momencie skończyć
w piątek umiera pierwszy
w kinie rzadko bywa przytulnie
nie cierpię szelestu papierowych opakowań
chrzęstu miażdżonych chrupek i braku umiaru
w wyświetlaniu reklam nagłe zwroty akcji
mogą zrujnować dramaturgię zdrady
facet który wstał w trakcie seansu
ucierpi przez moje skłonności samobójcze
ciężko się opędzić od myśli że za marne grosze
wydałem go na żer gładko ogolonych zwolenników
kremów do opalania co w ustach obrońców
życia po śmierci brzmi jak obelga