iszkarja

Mi Lo

 

facet który budzi się rano 

skulony jak kundel w nieogaconej budzie 

do codziennych zajęć startuje powoli i nigdy 

nie wie w którym momencie skończyć 

w piątek umiera pierwszy 

 

w kinie rzadko bywa przytulnie 

nie cierpię szelestu papierowych opakowań 

chrzęstu miażdżonych chrupek i braku umiaru 

w wyświetlaniu reklam nagłe zwroty akcji 

mogą zrujnować dramaturgię zdrady 

 

facet który wstał w trakcie seansu 

ucierpi przez moje skłonności samobójcze 

ciężko się opędzić od myśli że za marne grosze 

wydałem go na żer gładko ogolonych zwolenników 

kremów do opalania co w ustach obrońców 

życia po śmierci brzmi jak obelga

 

 

 

 

 

 ​

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 19 listopada 2016
anonim