nazywali ją na salonach i w mordowniach
lwicą i nadal
tak czynią (póki co)
bo trudno było nie być pod wrażeniem jej artyzmu była jeszcze
bardzo młoda ale kojarzyła się z Dagny Juel zmieszaną
z Fridą Kahlo ale nie wstrząśniętą zsumowaną właściwie
tak trochę z czasem gdy było świeżo
po Strindbergu w zaraniu Przybyszewskiego i kiedy
Diego Rivera dopiero co zobaczył cztery prace trudno było
nie być pod wrażeniem jej artyzmu dlatego szczerze przyznałem
że ma w moich oczach zadatki na rodzaj
geniuszu że to może być jej przekleństwo
które wielu zechce z niej wyssać albo choćby tylko
pooświetlać się pod jej błyskami i przebłyskiwaniem mimo tego
żem niemłody użyłem celowo tonu jak u urzeczonego licealisty
w przypadkowych przerzutniach przyznała mi rację
wypracowanym scenicznym głosem dodała na deser
jako potwierdzenie słowa swojego profesora których
nie pamiętam jednak bo zaczynała przygasać błyskawicznie
co-co-co-coraz częściej zgubiona między butelką i potrzebą tabletek
w rozmaitych kombinacjach zmieszania innej świadomości
apelami i błaganiami do świata o recepty wspomagana paliwem
paliła się tliła wielu ją zasilało litościwą przyjaźnią byle tylko
powłączać jeszcze trochę jeszcze ciut
błysków przebłysków gry świateł i świadomości
i by skorzystać z niej
choćby końcem języka
i gier między-ozorowych
w rozmaitości pozycji i przekła-dań
bo każda z niej jasność przydawała się dla potwierdzania
i dla podkreślenia cudzych wizerunków jako atrakcyjne
niepowtarzalne unikalne tło byłem pod wrażeniem
jej i artyzmu i przyznaję że jest mi wstyd bo nie dałem jej
prawdy między dwoje dużych oczu lekko przymrużonych
dokładnie w miejscu dla trzeciego
tuż nad nosem lekko zadartym
pozostało mi więc tylko życzenie dla niej a właściwie modlitwa
aby jednak rozkwitła i rozbłysła naprawdę czysto póki czas
niekoniecznie według zapowiedzi i prognoz które coraz częściej
wychodzą z podszeptów
może dzięki temu gdzieś się zgubi
ta moja nieprawda a i ona będzie świecić
dla siebie i tych którzy są z nią
rzeczywiście a nie inaczej
pozostaje życzenie dla niej a właściwie modlitwa
aby mogła na własnych nogach dojść
nawet chwilowo kulejąc zataczając się
do pokoju duszy
póki jeszcze żyje nie do końca
z-inni-ona iluzją paliwa
jako tło przerzucane tylko w opowieściach
przy stolikach i pod nogami
legendą już tylko zmiętą
w kuleczkę
albo w kawałku gruzu
pozostaje mi tylko życzenie dla niej a właściwie modlitwa
akt strzelisty oka co to się nie chce wyłzawić w zadyszce
między dobrym życzeniem a wyrzutem własnego sumienia
i przemilczenia cokolwiek
jako pokuta i zadośćuczynienie za zaniechanie prawdy
dlatego zepsułem wiersz
który się zakrawał zakradał i układał
i dawał nadzieję potencjałem
bo jednak lepiej sumiennie dokonać perfidnej rzezi
na literach i sylabach zanudzając otoczenie
mordowaniem artystycznych potrzeb
niż odczekać aż klepsydra poinformuje
o finiszu biografii
kolejnej młodej niespełnionej utalentowanej
powielanej
już tylko w ekshumacji wspomnień
jako potencjalne wykopalisko i przestrzeń
dla analitycznych prac
pozostaje mi tylko życzenie a właściwie modlitwa
aby nie popaść
w przy-prze-widzenia
pro-raki
pro-radztwo
Chciałoby się jedynie wiedzieć o kim piszesz - bo na początku porównujesz z bardzo ciekawymi osobami...
Pozdrawiam
___komunikacji... brak :(
Miło mi jeszcze raz czytać
Pozdrawiam