Dlaczego milczysz
Taka spokojna w oczach
Zaklęcia smutne mielisz
Przebierając drobnymi palcami
Ja biję głową w mur
Słysze jak dudnią myśli
Szkarłat pierścienia na palcu
Tym najmniejszym Twojej lewej dłoni
Drażni bardziej niż pękająca czaszka
Jednak nie jak milczenie - o nie
Mógłbym na kolanach iśc
Do Ciebie gdyby choc słowo
Teraz zasypiasz
Wciąż milcząc oddajesz się poduszce
Zostawiasz purpurę ściany i głowę
Zranioną brakiem nadziei
Zawijam się wokół Twojego zapachu
Nagi w miłości na podłodze