wrzosy we włosach

Yaro

zabrałem cię na poligon
pola pełne piachu porośnięte gęstym wrzosem

kilka łusek figura bojowa

spalona trawa 


drogi polne  

boso szukamy uśmiechów
zabrałem cię na spacer

dzień się dłużył 


ręce do góry

przegonimy chmury 
niech słońce zaświeci jaśniej

moja gwiazdo


muchomor czerwony w białe kropki nakropiony


uśmiechasz się 

pachniesz miętą

wyciągam dłonie miłość  w zapłonie


 wplatam wrzosy we włosy


wiatr niesie się

to tylko wspomnienia
 łyk wina patykiem pisanego


znalazłem pióro będę Indianinem

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 30 listopada 2016
anonim