na negatywie wieczoru
cmentarna trawa najzieleńsza
w tle biały kościół kradnie
tajemnicę ciemności
na obrzeżach miejsc
zatrzymują się pielgrzymi
tylko liście niezmiennie
wbrew porom roku
brukują aleje do świtu
na który nikt tu nie czeka
na negatywie wieczoru
cmentarna trawa najzieleńsza
w tle biały kościół kradnie
tajemnicę ciemności
na obrzeżach miejsc
zatrzymują się pielgrzymi
tylko liście niezmiennie
wbrew porom roku
brukują aleje do świtu
na który nikt tu nie czeka