w poszukiwaniu wolności

Yaro

marszobiegiem obiegam cały świat
brak myśli w głowie jedynie męczy sen
na oczach widok domu do którego nie po drodze
osuwam się przy starym pniu 
torba z chlebem z boku 
scyzoryk konserwa jeszcze czasy wojny pamięta 
z góry pogięta jak mój duch co czuwa tylko w czasie snu


omijam łąki lasy gołe pola
na rozstajach szukam drogi 
szukam serc świeżej krwi 
życia ciekawych ludzi 
szukam idealnych miejsc

 

serce oddałem jednej panience 
tak dziękowała że zostałem ojcem 
po dziewięciu miesiącach

odlot ale jazda
twardo trzyma serce oddać nie chce 


wolność 
patrzy przez okno skrada się

uciec ale dokąd
wolność co noc zagląda pod koc

 

omijam łąki lasy gołe pola
na rozstajach szukam drogi 
szukam serc świeżej krwi 
życia ciekawych ludzi 
szukam idealnych miejsc

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 9 grudnia 2016
anonim