umarłe życie w mieście

bogna

korony lasów są moim dachem
głosy murem szelest liści spokojem
zapachy natury jak medytacja
prowadzona wewnątrz mnie

 

tu czuję się jak w domu akceptowany
na równi z życiem choć wiem że trudno
jest egzystować w lasach z betonu
żelaznych głosów i szklanej fasady 

 

człowiek całkowicie znika 
zostawiając brudne ślady
staje się kim być nie powinien
zapominając czym jest życie

bogna
bogna
Wiersz · 14 grudnia 2016
anonim
  • Mi Lo
    tekst pozostawił z boku. czegoś po prostu zabrakło

    · Zgłoś · 7 lat