oddam w dobre ręce
jest oswojony i raczej spolegliwy
nie wymaga za wiele
trochę empatii przemieszanej z sympatią
nie nie trzeba zaraz kochać (miłość zostawmy dla ludzi)
można go śmiało nazwać akuszerem
emocji w szerokiej amplitudzie
choć sam jest cichutki a właściwie
bezgłośny dopóki ktoś nie każe mu wyć do księżyca albo
łasić się skomleniami i całą gamą skowytów
oczywiście wcale nie potrzebuje karmy
nawet energetyczny wampiryzm ma już za sobą
cóż zatem za oszczędność
więc jak weźmiesz go
z pełnym plecakiem cudzych myśli
z zestawem nieźle pokiereszowanych słów z których
co piąte tkwi w szponach metafory
i nic nie jest całkiem proste
weź choć na próbę
pospacerujesz z nim wśród fraz
wiersze też cierpią
na samotność