Spacer

silva

oddam w dobre ręce

jest oswojony i raczej spolegliwy

nie wymaga za wiele

trochę empatii przemieszanej z sympatią

nie nie trzeba zaraz kochać (miłość zostawmy dla ludzi)

 

można go śmiało nazwać akuszerem

emocji w szerokiej amplitudzie

choć sam jest cichutki a właściwie

bezgłośny dopóki ktoś nie każe mu wyć do księżyca albo

łasić się skomleniami i całą gamą skowytów

oczywiście wcale nie potrzebuje karmy

nawet energetyczny wampiryzm ma już za sobą

cóż zatem za oszczędność

 

więc jak weźmiesz go

z pełnym plecakiem cudzych myśli

z zestawem nieźle pokiereszowanych słów z których

co piąte tkwi w szponach metafory

i nic nie jest całkiem proste

 

weź choć na próbę

pospacerujesz z nim wśród fraz

 

wiersze też cierpią

na samotność

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
silva
silva
Wiersz · 15 grudnia 2016
anonim
  • silva
    Bogno, dziękuję za słupek. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu