Walka

Yaro

otarłem palcem łzę z policzka  wspomnień 
umarłbym dla marzeń 
które niosą na nieznane wody 
brodzę w kałużach pełnych słów 

 

przepowiednie nie dotyczą wyznawców Voo -Doo 

 

przeplatanką idę wzdłuż chodnika ciemnych brwi 
zaczepiają mnie chcą bić po twarzy 
wolę czekoladę od pięści 

 

coś we mnie siedzi sztuką jest opisać 
explozję uczuć wytartych w firankę 

 

milczysz 

drę koszulę bo nie mogę wyjść na ludzi 
walka między duszą a ciałem 
kończy się na języku

 

Oceń ten tekst
Yaro
Yaro
Wiersz · 15 grudnia 2016
anonim