słońce przenika chmury
niewidocznym przesłaniem
ślepi w pełnym blasku
nie czujemy nadejścia burzy
kolejny potop nas otrzeźwi
zanim woda zmyje winy
zrówna pałace i lepianki
topiąc wszystkie pokusy
wespół czuciem zrozumiemy
że do boga dalej im bliżej
gdy na szalach legną uczynki
ważone może ostatecznie
nic w tym i z tego
gdy chwila jeszcze trwa
ciepłym promieniem łudząc
że jest jakaś przyszłość