gdzieś ma zmiany nazw wielki mały
mianowany lotem nad ściętą brzozą
w ostatnim ślizgu wtłoczony w błoto
przez braci w bez rozumie
czeka na święty spokój
ciszy po zgrzycie strzaskanych skrzydeł
zbyt wielu słów na nekrologu
i marszu (bez ludzi) gdzie tylko wiatr
zimnym memento chłodzi gorące lecz
zgubne myśli celebrytacji po przypadkowym
szybkim zejściu
jeśli już musicie zbudujcie świątynię
tragicznego lotu na skałach kaukazu
tam pielgrzymujcie i szarpcie swoje wątroby
dziobem nowomartylologii
a my w cichym szacunku tam gdzie jesteśmy
nazwiemy (dla nich za nich) ronda parki
skwery i ulice - wiecznym odpoczynkiem