Adam Dygas
" Samotnik "
Jak muszą narazić się ludzie
By zamieszkać na pustkowiu
Znależć miejsce dla siebie
I nie przeszkadzać nikomu
Jak trzeba ludzi znienawidzić
Ludzkiej pychy i pazerności
By osiąść na końcu świata
W cichej samotności
Ludzie różnej rasy, koloru skóry
Wyznania wiary, odmiennej kultury
Tych białych koszul, sztywnych kołnierzyków
Menadżerów, bankierów i polityków
Wszyscy mają jedno na celu...
Nie myśl, że dobro drugiego, kocie - przyjacielu
Ale własny status i zysk im w głowie
Nieważne co człowiek o nim powie
Nie dla mnie gwar ulic, reklamy, markety
To wszystko mnie onieśmiela
Ludzie patrzą a nie widzą
Sięgając do portfela
To On stworzył ich na swoje podobieństwo
Lecz w miejsce dobra, swoje okrucieństwo
Ogarnął swą mocą szatan, dodać muszę
Także rozum, serce i duszę
Jak szybko odchodzą ludzie...
Dobroduszny ksiądz powie
Lecz ja mam odmienne zdanie
I większość ludzi ma to w sobie
Mieszkam na wsi małej
Gdzie sklepu nawet nie ma
Lecz mam tu swoje szczęście
Ciszę, spokój i niepowtarzalny klimat
Pola, lasy, łąki
Sarny, bażanty, pająki
Dwa małe kotki i widok bez granic
Tego miejsca nie zamieniłbym za nic