sługa

Yaro

Słońce nie sługa kończy dzień
czerń przenika półkulę 
budzi się noc wysuwa nogi ze snu
umęczony gniewny mrok

 

Księżyc zbłąkany pies
gwiazdorstwo na Niebie
przytulasz się do dłoni pełna radości

 

za każdym razem 
po płytkim śnie 

szybka kawa
mówią że uspokaja 


szarość dnia zakłada srebrne obrączki 
przez okna fabryki 
widzę świat co rozkłada  ręce
 

 

Nieba dzisiaj nam potrzeba
nie ogarniemy wszystkiego 
zakładnicy współcześni zniewoleni

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 28 grudnia 2016
anonim