misterium

Jacek JacoM Michalski

kukiełki z koszmaru szyją święto

tradycja  zespala łańcuchem

owce w bezwolnym korowodzie

przewodnik przywołuje gwiazdy

kolędą na dziecięcym bębenku

 

wataha idzie najwyższą granią

związana tylko wspólnotą

w zupełnej ciszy ślepiami odbija

światło ostatniej gwiazdy

wszystkie imiona boga

 

krew ograniczona skórą

czeka aż grzechy wypłyną

brudną falą pielgrzymów

utoczona z żył zmyje wszelkie

jak jeden ukryte w duszach

 

bez słów wilczym śladem

pójdą tylko wykluczeni

niosąc swoją samotność

jak pochodnie zapalone

od stosów straconej nadziei

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 29 grudnia 2016
anonim