wczesny brzask jutrzenki
budzi mnie coś do roboty
elektroniczna rzecz
wyznacza czas którego nie ma
nie istnieje
człowiek stworzył świat
urojenia
urajania
upajania
człowiek stworzył świat
urojenia
urajania
upajania
wstać trzeba gdy długo leżakuje bolą mnie plecy
czternasta jeszcze tylko nadgodziny
za które nie płacą dają wolne w dni płodne
których szukam w kalendarzu wspomnień
człowiek stworzył świat
urojenia
urajania
upajania
człowiek stworzył świat
urojenia
urajania
upajania
wstać trzeba gdy długo leżakuje bolą mnie plecy
wracam do domu samochód znów zgasł na światłach
robi mi łacha że mnie wiezie
na autobus nie mam
żona zabrała portfel jaka szkoda
idę z buta to tylko drugi koniec Krakowa
dwadzieścia kilometrów do wieczności
i odpoczynku wypicia kilku drinków
urojeni o krok
do upodlenia
do wariacji dziwnej narracji
kopulacja co stacja
wszystko się wzrusza
rusza mnie to nie rusza