ma*zenie senne pewnego pana (w kryzysie wieku po-średniego)

ARS TO od tyłu sra

(zasłys*ane 
w prowincjonalnym pośredniaku)

 

kiedy zęby ws*ystkie stracę
cięZar wielki z dziąseł spadnie
choć zg*zytać nie będę miał c*ym
i pysk stanie się s*karadny

będę mówił znów jak dziecko
seple-nie-nie-m(mm) dam światu
(mm)mądrość 
której się ze świec*ką
nie ods*uka 
ani (mm)maku ko*zec nie u-ja-wni (mmm-

-Zaden)

(psyt ) nie będę wiele gadał
ws*ak otwierać wtedy pys*c*ek
co jest (chyba?oc*ywiste
będzie 
(ra-c*ej
mi (no)
wstyd

będę papki zuł kleiki
zupki i płyny psełykał
bez ostrej pseskody (zadnej)
wymiędli się zarcie ła-*-n-nie
dziąsła nie będą się dąsać
w ślinie
kąpać się i pląsać
będzie język mógł figlarnie
bez ryzyka
że nań spadnie
szczęk 
gi-lo-O!-ty-na


mlaskać będę mógł 
bezkarnie
i dentysta 
mnie nie zgarnie
wiertłem ci*zy nie roz*zęzi
dziąsła wolne bez uwięzi
będą
kłapa-a-ły

(mięciuchną 
plujką z pys*c*ka
)

pasty do zębów w reklamie
będą wres*cie juz nie dla m-nie
nikt sc*otec*ki nie wciśnie mi
ślina prawie się uziemi
wis*ąc w mych kącik-ach ust
zwłas*c*a 
kiedy jędrny biust
z dekoltowych w obfitości
między oc*ami zagości

ze juz nic
tylko ssać

dzieckiem znowu się stać
bez zadawań zadnych ran
przez duet s*c*ęk w pierś wbitych
jak te dwa k*zyZackie miec*e

stracić zęby chcę w te pędy
by móc świat wycyckać do cna
bez-bo--le-śnie


(a-ch*** 
trwaj 
śnie)

 

ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra
Wiersz · 5 stycznia 2017
anonim