Prawie nikogo z tamtych ludzi już nie ma,
ale wciąż nawiedzają mnie wspomnienia,
jak żywe w mym sercu wyryte,
przed całym światem ukryte.
Kiedy jest cisza i noc zapada,
one przychodzą do mnie, jak zdrada
co noc prawie – choć wcale tego nie chcę,
czy kiedyś od nich ucieknę?
Wciąż ranią mnie, jak kiedyś,
mówią – ty jesteś nasza, z naszej biedy,
choć wmawiam sobie, że jestem inna
i znów przychodzi tylko myśl niewinna.
To było twoje i nasze życie – oprzytomniej
– czy można życie zapomnieć!?