w różanym zapachu
smak krwi
wieczorem widać
płonący dywan horyzontu
jutro dym uniesie się nad ruinami
i pieśń słowika w zgodzie ze wschodnim
wiatrem
ochrypłe wrony bedą krzyczeć
świetna równowaga na skraju drżenia ziemi
wszechświat oddechowych cząsteczek
cisza straciła swoją głębię i niewinność
"świetna równowaga na skraju drżenia ziemi
wszechświat oddechowych cząsteczek
cisza straciła swoją głębię i niewinność" czegoś jest za dużo przez co wiersz staje się ciężki w końcówce.