kołuje
cały czas na pointach
wykradła ptasie tajemnice
w piruetach kpi z grawitacji
frunie trzepocąc falbankami
jeszcze kobieta czy już łabędź
widownia w błogim hipnostanie
niemożliwe staje się możliwym
ale troczki bezlitośnie garbują skórę stóp
a paznokcie schodzą już po raz setny
(o sandałkach nawet nie marzy)
i codziennie przechodzi przez piekło
niekończących się zakwasów
tylko perfekcjoniści dorastają do solówek
wiedziała że prawdziwe piękno wymaga
wspinaczki po stopniach najeżonych
banalnym cierpieniem
nie bez powodu Apollo był sadystą
Najgorsze to to:
(też chciałaby nosić sandałki)
i codzienna walka z zakwasami
jest rutynowym wyzwaniem
nie każdy może dać popis w solówce
Spróbuj podejść jeszcze raz to tego tekstu, bo jak mówię, może być całkiem niezły