Zagubiony pośród myśli
rozglądałem się na boki
Te z pozoru mocne kroki
Przynosiły jęk zawodu.
Tyle myśli porzuconych
niczym panny uwiedzione
Powracają wspomnieniami
Chcą - nadziei dać im trochę.
Nie chcę złudzeń karmić dłużej
Myślom złym połamię karki.
Zasługują na cmentarze,
żadnych dla nich aktów łaski.
Może jedną pozostawię
Pożyć jej pozwolę trochę
Lecz postawię jej warunek:
zauroczę się nią trwale,
gdy kamieniem jej węgielnym
będzie cała prawda o mnie.