Spłynąć wykwitem płatków

Płomyczek

obmywa policzki wieczorna rosa
łzy powoli płynąc
na wąskich liściach wierzby osiadły 
delikatnie 
bezdźwięcznie

 

płomień słońca 
zbłąkany zaróżowił obłoki 
zmiętej pościeli
złocąc się wśród fioletów 
jak mały dotyk ciepła

 

który ma przecież w sobie coś z ciała 
jak kwiaty na mogile  

 

 

 

 

 

Mój blog: zmarnowany-swit.blogspot.com

Płomyczek
Płomyczek
Wiersz · 29 marca 2017
anonim