proszę państwa
oto wielcy poeci
nieważne że nikt nie chce czytać
wierszy tychże wieszczów
ich tomiki leżą na przenośnym straganie
tak tanie
że prawie za darmo
można zanurzyć się w wizjach pań z trwałą onulacją
i panów o piwnych brzuszkach
oto wielcy poeci
przywiędłe gerbery
pasują do tandetnego wazonu
w późnogierkowskim mieszkaniu
sztywni jak godździki
bełkotliwie odczytują swoje halucynacje
ich koszule pachną stęchlizną
i niespełnieniem