u nas w Syrii

Yaro

samoloty i bombowce
Nasz Bóg kocha swoje owce 

 

płoną góry płoną lasy 
za gardło ściskam się z Sarinem 
powypełniane płuca w powietrzu 
wyczuwalna benzyna 

 

smród palonych ciał 
kał z kanału tryska

seria z dział 


czyja wina nie
moja wina 

 

dolej oliwy do ogniska 
płonie wioska
miasto płonie

 

gruz popiół i łzy dziecka
czy Bóg tak chciał


rakiety statki jachty 
oddziały musztra

garnitury krawaty i toasty

 

cel trafiony pochwalony

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 14 kwietnia 2017
anonim