Na skrzydłach Zefiru wznosiła się cisza,
Zaś w odmętach modrego, leśnego stawu,
Utonęło w skrytości cienia światło księżyca.
Eostar kwitła w koronie olchowego lasu –
Stroiła się na uroczystości Równonocy,
Oślepiająca swą urodą Pierwsza z Gwiazd;
A Droga Mleczna – zacieniony strumyk porosły
W sitowie, jaskier i tojad – jej gwiezdny płaszcz.
Żbik, co na przednówku głodem przymiera,
W domenę olchową kieruje swój głód. Już wzbiera
Tam zieleń w czerwonych drzewach, już żywica
Leczy rany wynikłe ze snu. Cień żbika
Czai się na gniazdo ukryte wśród moczareł.
Zapala się Gwiazda – lelki kozodoje obwieszczają Poranek.
https://znajnizszejwiezy.wordpress.com/2015/06/23/na-przesilenie-letnie-rownonoc/
a może to przykład, czego należy unikać w liryce. unikaj pitolenia