Sprawiam sobie baty
dla rozpoznawalnosci.
Z czystą próżnością
przyjmuję niezależność.
Przełamałam się
konfrontuję obojętność.
Samotność sednem mojej
rzeczywistości.
Jest ok,
błogość oczyszczenia,
czy może obraz upośledzonej milosci ,
poświęcać bezpieczeństwo i uczciwość
w dążeniu do perfekcji?
Wniosek -
cierpliwość, wolność
zależy od mojego miejsca.