Nie ma w Nas siły na wiosnę
Na słońce za suche oczy
Na wiatr z niego burzę
Przy zbiorze
Nie mam koloru na światło
Nadzieja wolała zbrunatnieć
I przygiąć do ziemi
Na mrozie
Nie mam też Ciebie nad głową
Tylko mi niebo upada
I kruszy zamiary
Bez cienia
Na wiosnę zrób tu porządek
Przyjdź wyrwij Nas z korzeniami
Nad kuchnią wysusz
Z wątpienia