starością

Yaro

zbudzone zaśnione myśli 

w dłoniach zastygłe zmarszczki 

na twarzy bruzdy budują historię

w oczach malowany obrazy 

 

mówię a słów mi brakuje 

śmiech to zdrowie

drugiego człowieka brakuje 

smakuję ust pocałunki 

ust róż na policzku dołki 

 

wyrywam włosów ostatnie cebulki 

brak słów cztery ściany 

pośród pajęczych kryjówek 

kamuflaż alibi wmawiam  twoje imię 

starością częstuję nie narzekam  

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 21 kwietnia 2017
anonim