na czerwone czasy

Yaro

zrodzeni a nie stworzeni
przybyli na świat w identyczny sposób 
na porodówce wśród innych dzieci
zakołysani w czerwone czasy

w takiej samej kołysce

 

na uśmiech matki pryskał strach z bólem
zapach mleka z brunatnych sutków 
piersi ogromne domem pokarmem
tuliła  przed całym światem

 

matka zawsze była nie inaczej


ojciec

w pracy albo Bóg wie gdzie

zimny wieczór grudniowy 
przyodziali tatę w mundur i pałkę 
czarną lufę nabili pestkami 

 

 

płacz lament słowa matki

rozczarowanie
tęsknota słów pacierze
oni tacy mali

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 24 kwietnia 2017
anonim
  • Yaro
    Również pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 7 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    napisałabym tak : "piersi ogromne pokarmem
    tuliła przed światem"

    i bez : "on wetkną w pistolety róże " ........tak sądzę .. Pozdrawiam:)

    · Zgłoś · 7 lat temu