Drzeworyt z pełnią

silva

stosowne dłutko umie

odnaleźć w drewnie misterne obrazy

zrodzone przez najcieńsze pędzelki i piórka

mistrza

 

wycyzelować każde źdźbło

każdą gałązkę żarnowca

każdy zawieszony w powietrzu płatek wiśni

i kontur żurawia który spiął skrzydłami zły czas

godzina tygrysa będzie czekać bez końca

 

faktura klocków poddaje się opuszkom

jak zapisany w słojach palimpsest

 

wśród pigmentów cierpliwe oczekiwanie

by spolegliwe deski pozwoliły ożyć

tylu ziemskim barwom

 

ośnieżony szczyt góry Fudżi łączy wszystko

nietkniętą bielą

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 4 głosy
silva
silva
Wiersz · 26 kwietnia 2017
anonim
  • silva
    Jacku, Ir, dziękuję za słupki. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu
  • silva
    Polecam wszystkim wystawę "Podróż do Edo" w Muzeum Narodowym w Warszawie. Drzeworyty z kolekcji Jerzego Leskowicza są przepiękne.

    Przemku, witaj u mnie, dziękuję za słupek. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat temu
Usunięto 1 komentarz