stosowne dłutko umie
odnaleźć w drewnie misterne obrazy
zrodzone przez najcieńsze pędzelki i piórka
mistrza
wycyzelować każde źdźbło
każdą gałązkę żarnowca
każdy zawieszony w powietrzu płatek wiśni
i kontur żurawia który spiął skrzydłami zły czas
godzina tygrysa będzie czekać bez końca
faktura klocków poddaje się opuszkom
jak zapisany w słojach palimpsest
wśród pigmentów cierpliwe oczekiwanie
by spolegliwe deski pozwoliły ożyć
tylu ziemskim barwom
ośnieżony szczyt góry Fudżi łączy wszystko
nietkniętą bielą
Przemku, witaj u mnie, dziękuję za słupek. Pozdrawiam.