Ręce mam czyste

Patryk

Ubranie przesiąkło krwią,

Zaś ręce pozostały czyste –

Nie pamiętam, nic nie pamiętam z tej nocy,

I jeszcze te rozsadzającego głowę głosy…

 

Ręce mam czyste –

Czepiam się tej myśli

Tak jak opuszki palców rzeźbionej

Rękojeści puginału

Wbitego w brzuch kochanej kobiety.

 

Do mych nozdrzy dociera fetor ciała;

Głowa uderzona nagłą falą ciepła

Zaczyna promieniować gehennę,

I wbijać osinę w serce.

 

Po ziemi pełznie ku mnie fantom –

Wbija w ziemię swe spróchniałe zęby,

Pożera ją, by tylko móc mnie sięgnąć.

Po kłach poznaję – to kobieta.

 

Ręce mam czyste…

Nie wyciąłem przecież jej macicy z martwym płodem –

Bękartem, spłodzonym ósmego dnia tygodnia;

Gdy znalazłem ją nieprzytomną na dworcu,

Czekającą na kolejny spóźniony pociąg,

Który miał jej wreszcie przynieść upragnioną,

I długo wyczekiwaną miłość…

 

Bękart jest czysty jak me ręce,

Zaś krwiście czerwone jest moje ubranie,

W głowie ciągle słyszę te same głosy –

Ciągły i niezmienny totalny zamęt.

 

Ręce mam czyste…

 

https://znajnizszejwiezy.wordpress.com/2015/09/01/rece-mam-czyste/

Patryk
Patryk
Wiersz · 17 maja 2017
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    nie mogę odnaleźć sensu ....może ktoś inny dostrzeże...

    · Zgłoś · 7 lat