Zwierzę

Patryk

Zwierzę, które we mnie siedzi, zdycha –

Zdycha i łapczywie chwyta powietrze,

W konwulsjach przebiera łapami,

Rozdrapując stare, niezabliźnione rany.

Stało się – wypluło wnętrzności na zimną posadzkę.

 

To bydle cuchnie gorzej niż ja

Po powrocie z podróży po intelektualnych rynsztokach,

Bo te podmiejskie dawno się już przelały,

I zastąpiono je kanalizacją miejską.

Jednak zmuszam się do tego co konieczne:

 

Chwytam za kawałek jelita i przywiązuję mu do gardła,

Teraz wystarczy coś godnego, na czym można by to

Powiesić. Powiesić pewnie.

O, widzę – tamten krzyż  będzie doskonały:

Ten, co na nim już wisi, dziwnym trafem ma moją twarz.

 

Krzyż podwieszam płasko pod sufitem, a na nim zwierzę.

Teraz mój Cień, co mieszka tam od jakiegoś czasu,

Będzie mógł się bawić nową marionetką,

Ja zaś będę kontemplował to, co zostało z jednego z tych

Bytów zamkniętych w piątym kącie mego mózgu.

 

https://znajnizszejwiezy.wordpress.com/2015/08/28/zwierze/

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Patryk
Patryk
Wiersz · 22 maja 2017
anonim