umieram
nie ma ciebie tutaj
z brakiem ciepła słów
bez delikatności zdań jak puch
ciepła dłoni
z bezlitosnym niedostatkiem słodkości ust
czerwieni szminki na moim policzku
bardzo
chce się pić
urwane ręce
nie mam nóg
czuję głód
dokucza strach
lęk przed drogą nieznaną
mówiłaś o chmurach
marzyłem o oczach jak kosmos
widziałem głębię oceanów
niezbadana dusza
jedynie wyczuwam lodowate ciało
bardzo
chce się pić
urwane ręce
nie mam nóg
czuję głód
dokucza strach
lęk przed drogą nieznaną
pamiętam
wspólny wyjazd za miasto
tam pierwszy raz
powiedziałaś
kocham
nic nie powstrzyma
miłości szkoda
śmierć psuje wszystko
bardzo
chce się pić
urwane ręce
nie mam nóg
czuję głód
dokucza strach
lęk przed drogą nieznaną
umierać z plecakiem z karabinem
duszno miejsca mało
ciepło czerwcowe rozpala
a w Bagdadzie
słyszę kroki zaciskam ból
ciemno i ten ziąb
cisza jak cicho
nauczono nie bać się ciszy
tak bardzo
chce się pić
urwane ręce
nie mam nóg
czuję głód
dokucza strach
lęk przed drogą nieznaną
(koledze kpt,Sławkowi S.)