hura

Jacek JacoM Michalski

wiją się warkocze

jak język w spalonej krtani

wypłynie z niej popiół

rozcieńczony krzykiem

a to tylko chwile

kruszą się w palcach

 

jebać to jakkolwiek 

mikroświaty zostają na wagach

magdalena otwiera butelki zębami

pijana trzeźwością do podłogi

z ekranu płynie podprogowy przekaz

kup złudzenie złudzenia

w cudownym opakowaniu

 

no chodźcie dzikusy

tak bardzo was nienawidzę

choć nigdy żadnego nie widziałem

w imię sprawiedliwości bożej

napierdolę sprzedawcę w kebabie

wyszkolonym  przyjemniaczkom

nie dam rady

 

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 27 maja 2017
anonim
  • Yaro
    (skąd ta nienawiść) lub zdrowy rozsądek ..dobry zachód ..

    · Zgłoś · 7 lat
  • Ir
    To co wartościowe dawno się pokruszyło, teraz tylko bezmózgowcy z bejsbolem lub tasakiem w dłoni, chętni do "naprawiania świata"...ich świata.

    · Zgłoś · 7 lat