przy tobie istnieję

Yaro

w oczach głębia oceanu
nie mogę sięgnąć dna 
białe gałki oczu 
jak klify sterczące nad brzegiem Normandii 
fale rozbijające o brzeg plaży gdzieś na Madagaskarze 
żółty piach miesza się z żywiołem 


przy tobie istnieję 
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym 
skrawku Ziemi zbudujemy szałas 
na zawsze razem


w twoich słowach ciepło 
wyczuwalny ból i cierpienie kwiatu pustyni 
delikatna jak Naomi łagodzisz tęsknotę 
rozłąka najgorsza z trosk i zmartwień
pójdź za mną damy radę


przy tobie istnieję 
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym 
skrawku Ziemi zbudujemy szałas 
na zawsze razem

 

nie możemy czekać
bo marzenia tracą sens 
zabierze nam czas chwilę
niech póki co trwa 
by nie uschnąć jak trawy na sawannach Afryki

gdzie dziki ląd


przy tobie istnieję 
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym 
skrawku Ziemi zbudujemy szałas 
na zawsze razem


na powieki składam trzepot skrzydeł motyla 
rzęsy pieszczą mój policzek 
jeśli wieszcz ma życzenia niech składa je 
otuleni północą do połowy 
biegniemy razem lecz w różne strony


przy tobie istnieję 
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym 
skrawku Ziemi zbudujemy szałas 
na zawsze razem

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 2 czerwca 2017
anonim