Gra o serca w kieszeniach się rozpoczęła
Kto z wypchanymi nie wróci
Usłyszy słowa „ależ zjebał”
Pod zamkniętymi parasolami przebiega
Ostatnia kropka
Błędna kreska wciska się w bankowe wota
I stos papierków lata na wietrze
Mieszają się z błotem i z czarnym atramentem
Urzędowe druczki gniją w folderze
Papierek wszystko przyjmuje –
Nawet to w co nie wierzę...
Bagaż samoświadomości przyciska kręgosłup
Oczy zaś kłamią żem ja ich szczur
Oni mnie widząc wierzą w to święcie
Ja aktor nad aktorami – chwytam za serce
I w szarugę blokowisk wchodzę jasnym butem
Po to by pokrył się niezmywalnym brudem
I wychodzę z tego lekko nieswój
Jakby się zamknął nade mną nieba przestwór
Zaś liczba ma rodzona – mistrzowska
Pełna czucia, bardzo uduchowiona
Pozwala zamknąć w pocie czoła
Promyki niezachodzącego słońca
Dzięki którym rośnie pomału zielona trawka
Którą skoszę gdy nadejdzie czas rozwiązania
https://znajnizszejwiezy.wordpress.com/2017/05/07/serca-w-kieszeniach/