pejzaż snów

Yaro

 żywy się śni
malowany krwią obraz dni
nienawiści głód

 wybuch wojny


smród palonych ciał 


zdrajcy na pokaz sztywnym palem Azji
czas już czas 
brakuje lat

miłości brakuje 
sekundy uciekają z każdym snem 

nachodzą ponure dni 


szare wierzby płaczą

kolejny raz  zło zbuduje dom 


świat ogarnięty opętanym szkłem 
w malowane siły udające dobro

 

ujadanie psów i smak słonej śliny 


daj siły i rozumu daj
by pójść właściwa drogą 

by nie zboczyć nie pomylić drzwi 


pukam do bram nikt nie otwiera 
głuchym echem odbijam się

 

Oceń ten tekst
Yaro
Yaro
Wiersz · 19 czerwca 2017
anonim