zapatrzony

Yaro

nie odwracaj głowy  
przecież nie wyjeżdżasz z  miasta 
zostańmy tutaj na zawsze

 związani węzłem miłości 
niech nasz dom śmiechem dziecka się  
rozgości  
otwórzmy okna i drzwi dla gości  
na stole nasze ciała splecione  
w ścisku ramion i czułe pocałunki na szyi  
  
 ogniem serc i pieśni wędrownych bardów 
szumem w uszach słowa rozkoszy  
podaruj mi choć jedną z nocy 
bądź dzisiaj gwiazdą bądź Andromedą  
bądź piękna Kasjopeją tylko dla moich oczu 
  
wychodzę nad ranem  
gdy mgły kładą się na ciepłym sianie  
moczą nogi w stawie 
wieczorem wracam  
przy świetle księżyca w twoich oczach

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 25 czerwca 2017
anonim