dzień po dniu ogień po ogniu
wyżej od jego wysokości
mieszczą się wszystkie wektory
utopione w glinie i deszczu
królestwo nadmiarów
przetoczy się przez krawędzie
na niewidoczne strony wzgórz
kusząc przesytem pyłu
gdy pustynia zabierze wilgoć
z całego błota złudzeń