spokojnej drogi

Yaro

ruszył w szeroki świat
z pustymi kieszeniami
jest jakby niematerialny

 

ciekawie dokąd nogi zaprowadzą 
pije z termosu kawę
na pół dzieli czekoladę


jacyś ludzie pozdrawiają

pod nosem nuci sobie na drogę


dzień uśmiechnięty zadowolony

nocą okryje się z traw śpiworem
uśnie jak liść pod zwalonym drzewem


błogi księżyc tuż za rogiem

rano gdy się wyśni dzień
przepadnie jak bez słońca cień

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 29 czerwca 2017
anonim