raz na jakiś czas
oglądam w lustrze nieogoloną twarz
po drugiej stronie ktoś obojętny
coś do mnie mówi głuchy bezdźwięczny
dziwny oziębły świat istnieje w odbiciu luster
szkiełkowaty obraz bez emocji braku empatii
nieczuły zimny z innej bajki
w jeziorze niebo ciemnogranatowe
pofalowana tafla głębia wyobraźni
gdzie i jak trafić do prawdy
kto powie czy są dwa równoległe światy
może to tylko dogmaty przypuszczenia
teorie urojenia w płytkim śnie na dnie łóżka
bliżej nam do piekła przeglądamy świata strony
drzewa czują więcej nie patrząc w lustro wody
czasem spoglądają przy drogach w kałuże
w cieniu ukojenie spokój sposobem na zmartwienia