przez wiele dróg
na rozstajach czeka mój Bóg
w dłoniach gromy
idę nie bojąc się nocy
On mnie obroni
wrogu mój giń lub wyjedź
nie lubię zabijać
lubię spokojnie zasypiać
obok nasze dzieci
nie chcę by się bały o życie
idę nie bojąc się nocy
świt wywraca oczy słońce na wschodzie
nadchodzą skrycie wy ich nie widzicie
niedźwiedzie na biegunach małych konikach
odchodzę skrycie by zamknąć dom
Bóg ciska grom huk szum i cisza co trwa na wieki
czasu brak nikt nie odlicza minut
czas jest bez znaczenia jego nie ma
przez wiele dróg
na rozstajach czeka mój Bóg
w dłoniach gromy
idę nie bojąc się nocy
On mnie obroni