Realne spojrzenie.

lukasz wojciechowski

 

Stanął, spoglądnął w głęboką dal.          

Pod niebem czystym, jak jej słona łza. 

Chłodna niczym wyszczerbiona stal       

Ten ducha, umysłu, Wszechświata stan.             

Pokój z miłością nie będzie trwał.          

 

 

Ciekawe czasy, legend źródłem.                            

Powrót z wojen, z bitwy okruchem.

Tym miłość rzeczywistość kształtuje.

Przeciwności w pary ujmuje

Efekt reakcji analizuje.

 

 

Jak woda paląco wznieca sód

Jak wiele mocy dostarcza głód

Światło, przychodzi przez mroku szlak.

Zbawienie ?  potu i krwi to znak.

Czuję lęk, przerażenie, czy strach ?

 

Choć droga kolcami usłana

On nie odpuści, ani cala

I żaden ten, I żadna kłoda

Drogi z oczu zwieźć nie zdoła.

Jedna przeznaczona mi dola. 

 

lukasz wojciechowski
lukasz wojciechowski
Wiersz · 12 lipca 2017
anonim