garb bez imienia

Yaro

jestem

lekko garbaty
to nie przeszkadza by zawiązać sandały


sypię dwie garście cukru do herbaty
a dzban mam dziurawy


nikt nie poda kromki chleba 
choć niewiele mi potrzeba 
trochę zieleni błękitu nieba
czasami pełnego brzucha
kilka kropli na pragnienie


włóczę się po miejskich osiedlach
jak pies bez imienia

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 23 lipca 2017
anonim
  • Yaro
    Wielkie:-)

    · Zgłoś · 7 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Ziemowit
    OK Panie Yaro !! Też to mam. Czasem w tej włóczędze, kiedzy uciułam kika złotych,... wtedy kupuję piwo i wypijam na lawce w parku.. tam gdzie wiosną młodzi się całują.. i żal..

    · Zgłoś · 7 lat